niedziela, 15 grudnia 2013

prawie zima

Ziemianka przeszła swój chrzest bojowy zimą, czyli Ksawerego. Śniegu na dachu było jakieś 1,5m, kominów nie było widać, podobnie z zejściem do ziemianki. Ale nic się nie oderwało, nie osypało, nie uszkodziło. Czyli budowa trwa i działa.
W ziemiance teraz jest plus 6st.C, więc rewelacja. Ogórki, kapusta które są w beczkach przechodzą swoim smakiem wszystkie inne, no może nie babcine, ale przechowalnia rewelacja. Tak samo wina, weka słoikowe, świeże warzywa i owoce. Są z własnych zbiorów, albo kupione od sąsiada eko hodowcy, więc nie dosyć że tańsze niż w marketach to jeszcze swoje.
Dziś zaniosłem szafkę kuchenną, tzw. komin, która obudowana jest z dwóch stron styropianem. Będę obserwował temperaturę, by móc trzymać tam żółte sery dojrzewające oczywiście wyrobu mojej Asi. Sery muszą leżeć tak z pół roku, więc trzeba sprawdzić ziemiankę również pod tym kątem.
Myszy od czasu do czasu wpadają, widać po nadgryzionych jabłkach i znikającej trutce. Ale tak od trzech tygodni spokój. Może się wyniosły?

środa, 6 listopada 2013

ziemianka jako przechowalnia warzyw

Witam. Dziś na zewnątrz ok. 5 st.C, a w ziemiance 9 na plusie. Czyli, jak mówi Ferdynand K. - GITARA.
A teraz jak wygląda przechowywanie przetworów oraz dóbr wyhodowanych w ziemi:

- wszelkie przetwory w słoikach - super,
- kapusta i ogórki w beczkach - również super, ale wiadomo, własne, bez azotu i całej innej chemii,
- buraczki, marchewka, pietruszka, seler, por, jabłka, ziemniaki, nać z selera - super,
- pomidory - j.w., ale UWAGA: zrywać przed przymrozkami, bo te, które choć ciut dostały mrozu,
                     zaczynają psuć się,
- orzechy, cebula, czosnek - NIE WOLNO, bo wilgoć z warzyw i owoców wchodzi w nie, a muszą być w
                     suchym.

U W A G A !!!!!!!!!!!!!

Uważajcie na myszy. Te gryzonie mają swoje sposoby, by wejść w każdą dziurkę. Uwielbiają jabłka, marchew i dojrzałe pomidory. Nie po to pracowaliśmy cały sezon, nie po to budowana była ziemianka, by była kryjówką zimową dla myszy, które mają tam wszystko oprócz ... hawańskich cygar i koniaku.
Tak więc zaopatrzcie się w trutkę na myszy, ale taką, która mumifikuje je, a nie tam takie mechaniczne, które nie dosyć, że nie uśmiercają od razu, to jeszcze stwory normalnie ... gniją.
Jak macie pytania, to piszcie. Raz na jakiś czas otwieram bloga, to chętnie odpowiem.
Pozdrawiam

czwartek, 19 września 2013

Wnętrze ...

No i udało się. Dzięki Maćkowi i jego teściowi Łuckowi udało mi się uzyskać odpowiednie deski, które od dziś stanowią półki. Na razie jest tylko jedno piętro, ale z czasem, jak zaczną rosnąć potrzeby, będę stawiał kolejne półki. Mam dość pustaków stropowych, aby móc je wykorzystać. A poza tym idealnie nadają się do ... przechowywania wina. Spokojnie mieszczą się tam trzy butelki po jabolach, więc, jak mówi mój idol Ferdynand K cyt."gitara".
Weka stoją już na swoim miejscu, na pustakach położyłem też drewniane skrzynki, w których zasypane w żwirku są warzywa. Tam spokojnie przetrzymają zimę. A owoce będą leżały w słomie. I wygodniej i stykać się nie będą, więc dłużej powinny wytrzymać. Sąsiad Bolek obiecał mi jabłka na zimę ze swojego sadu, więc już się cieszę. I muszę pomyśleć nad pomysłem Antka, aby położyć na podłodze małe kamienie. Te nie tylko odizolują od piachu, ale też stanowić będą, albo powinny, dobrą izolację termiczną. Jak zbuduję, to na pewno opiszę. Na końcu  fotek z wnętrza ziemianki, włącznie z zaizolowanymi drzwiami.



wtorek, 17 września 2013

wrzesień

Temperatura w ziemiance utrzymuje się na poziomie 15-16 stopni, czyli tak, jak chciałbym, aby było latem. Niższa może być, wyższa w ogóle nie jest wskazana.
Deszcz pokazał, gdzie są nieszczelności. Wypełniłem je kamieniami, wyłożyłem dach włókniną z nasionkami trawy, którą wcześniej wykorzystywałem do wzmacniania skarp, całość przysypałem niewielką warstwą ziemi i to jeszcze obsiałem dodatkową trawą i różnymi ozdobnymi kwiatkami. Trawy nie żałowałem, bo chcę, aby powstała gęsta murawa, która jak się solidnie zadarni, to będzie stanowiła nie tylko kolejną warstwę izolacyjną, ale także nie będzie przepuszczała wody.
Jak przestanie padać, to dokończę boki przy zejściu do piwniczki i zajmę się półkami.
Zapach w ziemiance jest klasyczny dla takich piwniczek, nie ma żadnego zapachu opon, więc nie ma obaw, że warzywa, owoce czy też dojrzewające tam sery będą trącić jakimś dziwnym zapachem.





Tak po kolei wyglądało wykończanie dachu. Dziś od rana pada, więc mam nadzieję, że w ciągu tygodnia zacznie pokazywać się zielona trawa.

poniedziałek, 29 lipca 2013

Kontrola

W ciągu ostatnich dni ponownie kontrolowałem wnętrze ziemianki. Na zewnątrz temperatury ponad 30s.C, a  w słońcu prawie 50. W ziemiance zaś ... 20 stopni i to przy uchylonych cały czas drzwiach. Czyli działa!
Na kłodach nie czuć już wilgoci, jeszcze z dwa tygodnie i ziemianka zostanie zamknięta. Drzwi ocieplę styropianem 10cm, więc taka izolacja w zupełności wystarczy.
Dach nie obniżył się, więc na jesień nasadzę na nim lawendę, macierzankę i jakieś niewysokie byliny.Taki kobierzec dodatkowo odizoluje od słońca.
Do ziemianki zaniosłem już pustaki dachowe, które pozostały po budowie. Będą one stanowiły podstawę dla półek. Wnęki pustaków wykorzystam zaś do ... leżakowania wina. Powinny zmieścić się 3 butelki do jednego, a pustaków mam trochę ...
Poza tym kupiłem 12 opon tzw.13-tek za 5 zł całość. Opony też wykorzystam jako podstawy do półek.
Jak już będą gotowe, wrzucę parę fotek.

czwartek, 4 lipca 2013

powoli do przodu

Wczoraj byłem zobaczyć jak wygląda sytuacja. Na szczęście opanowana...
W ziemiance 17 stopni, ale na zewnątrz, w cieniu, od strony północnej było 29, więc różnica duża. Tym bardziej że cały czas drzwi są otwarte i się wietrzy.
Na niektórych pniakach pojawił się jakiś grzyb, więc całość ponownie potraktowałem płynem zabezpieczającym przed grzybami i wilgocią. Powoli wszystko się ustatkuje. Ziemia dzięki deszczom też się ubija, dach nie opada w ogóle, więc teraz czas na półki...

niedziela, 30 czerwca 2013

po tygodniu

Dziś sprawdzałem ziemiankę. Ziemia powoli się ubija, również wzdłuż wejścia. Dzięki pomysłowi Antka boki nie rozchodzą się, drut stale napięty trzyma ścianki. Wewnątrz temperatura 16 stopni C, czuć już coraz mniej wilgoci, tak więc powoli zaczyna dochodzić do odpowiednich warunków. Ale UWAGA: trzeba drzewa dobrze zaimpregnować, bo te, które zostały pokryte najtańszym impregnatem z Castoramy, są suchutkie, a pozostałe kilka sztuk jeszcze się poci.
Żona wymyśliła zaś półki. Małe opony, takie 13-tki będą stanowiły podpórkę dla desek. Opona, jedna na drugiej, wypełniona ziemią będzie przykryta papą i na tym położę deski. Muszę teraz pomyśleć o negocjacjach z Antkiem i Maćkiem, bo mają deski lipowe, dębowe i topolowe, a te najlepiej się nadają na leżakowanie serów.
Ale jakoś się chyba dogadam.
Załatwiałem też system alarmowy, czekam na wycenę. Będzie zasilany 230V, w momencie przerwania zasilania, np. poprzez przecięcie, otrzymam sygnał w domu, że mam intruza, a wtedy ... maczeta w dłoń i do boju. Dodatkowo na czas przerwy zasilanie przejmie akumulator. Tak więc bójcie się ...

poniedziałek, 24 czerwca 2013

na dziś

Po obsypaniu ziemią, belki delikatnie osiadły. Drzwi nie można otworzyć do końca, ale tego należało się spodziewać. Upały dały znać o sobie. Wewnątrz ziemianki temperatura niższa o jakieś 10 stopni niż na zewnątrz, ale na oponach widać wilgoć. Tak samo na belkach. Dlatego też przez dobry miesiąc będzie to wszystko się wietrzyło, osiadało itp. Ot tak musi być.
Kiedy zacząłem obsypywać deski wzdłuż zejścia, te zaczęły się od naporu schodzić do środka. I tutaj sąsiad Antek znowu poradził. Dał mi drut 4mm, na deski nabiłem gwoździe, drut nawinąłem na gwoździe i naciągnąłem na zewnątrz wejścia, nawijając go na kołek, a ten został tak wbity, że drut został naciągnięty i dzięki temu deski są wzmocnione. Powinno być skuteczne. No i do tego z czasem nabiję na wierzch półwałki i będzie pięknie - też Antkowy  pomysł. Na zdjęciach ładnie to widać.
Góra ziemi też powoli znika, jedzie na różne gospodarstwa, gdzie można ją wykorzystać. Czysty zysk dla wszystkich.
Ostatnio rozgorzała też dyskusja na temat zabezpieczenia ziemianki przed smakoszami. Wersji mam kilka, od zaminowania, poprzez odciągi granatów błysk-huk, do alarmu, który włączy się  z chwilą otwarcia drzwi i da sygnał w domu o intruzie. A ja ostatnio kupiłem sobie buty z metalowymi czubkami, do tego przy drzwiach wejściowych mam maczetę, która stanowić może przedłużenie surowej ręki sprawiedliwości, więc przygotowuje się do obrony mojego domu i ziemianki. Tak więc niech próbują. A co mi tam ...
A teraz parę fotek, które pokazują jak poszło dalej.
I jeszcze jedno. Na tablica.pl znalazłem regały, prawie nówki za trzy dychy, a w Castoramie takie są po 9 dych. Więc już negocjuję przesyłkę. W końcu każdy musi być ciut zarobionym.

 Kupka ziemi znika. Dzięki Maćkowi i jego maszynom.

 Przy wejściach jeszcze widać folię, ale będą zrobione skosy i wtedy ziemia spokojnie zakryje całość. Ale to po 15 lipca.
To zdjęcie pokazuje, jak przymocowany jest drut. Nie wygląda to ładnie, ale za jakiś czas będzie zasłonięte półwałkami.

wtorek, 18 czerwca 2013

Nawałnica i pierwsze obliczenia kosztów

Dziś nad ranem nad naszą wsią przeszła prawdziwa nawałnica z burzą. Poszedłem sprawdzić, czy nie zalało, ale tutaj echo. Tylko na samym progu, wewnątrz piwniczki delikatnie wilgotno, jakieś 2cm szerokości, że nawet nie doszło do drenażu. Jak takie coś przeżyła, to już jestem spokojny.
A teraz wstępne wyliczenia:
opony 80zł
folia czarna 90zł
wata 160zł
folia pp 160zł
drzwi 60zł
gwoździe, itp. 40zł
impregnat 40zł
robocizna 400zł - na razie
beton komórkowy 55zł
koparka 230zł
drenaż 130zł
dwa kominy 20zł
deski z tartaku na wejście 160zł
olej zużyty silnikowy 10zł.
Jak więc widać, koszt budowy takiej ziemianki nie jest zbyt duży, biorąc pod uwagę że wyszło 25mkw. Czyli bardzo dużo. Jeżeli zmniejszy się powierzchnię ziemianki, koszta automatycznie idą w dół, bo nie każdemu potrzeba tak dużej ziemianki. Ale nigdy nie wiadomo, w jaki sposób będzie wykorzystywana.
Teraz muszę poszukać odpowiednie regały, najlepiej metalowe, używane, parę desek lipowych bądź akacjowych, aby sery mogły sobie na nich dojrzewać i to będzie całość. Obiecuję, że na bieżąco będę podawał jak urządzałem piwniczkę, jakie koszta, byście mieli pełne rozpoznanie.

poniedziałek, 17 czerwca 2013

super sprawa ta ziemianka

W końcu kłody położone, folia paro przepuszczalna, wata szklana 5cm, folia budowlana 4 i jakieś 5cm ziemi. Wygląd... aż serce się raduje.
Kłody na przemian były przybite największymi gwoździami dostępnymi na rynku. Folia budowlana położona została tak, aby sięgała od ziemi, do ziemi, czyli tak, by przysypać całość ziemią.
Drzwi, od całego ciężaru delikatnie osiadły, ale regulacja zawiasów i chodzą jak nowe. Nad drzwiami zaś położyłem kłodę, która osłoni wejście do piwniczki od zsypywania się ziemi z góry. Kominy są wsadzone dosłownie na siłę, po wycięciu otworów na nie.
Fotki pokażą całość jak to wygląda.


















A to dwie moje pomocnice, dwie z trzech, albo z pięciu, doliczając dwa dochodzące na trzy posiłki dziennie kociaki ze wsi. Jedna kotka syjamska - Rachela, i druga maine coon - Fire Fox

piątek, 14 czerwca 2013

Końcóweczka

Witam ponownie po kilku dniach przerwy. Przerwy w pisaniu, bo robota śmiga, aż miło.
Po położeniu na opony belek, okazało się, że jest za nisko. Musiałem więc podłożyć  gazobeton, aby wyrównać całość Widać to na zdjęciach. Druga belka leży zaś na oponach i papie. Po położeniu belek stropowych, okazało się, że luka pomiedzy oponami a tymi belkami jest tak wysoka, że dołożyłem jeszcze jedną wartwę opon. Pozwoliło to zmniejszyć dziurę, którą wypełnię na samym końcu watą szklaną.
Masa drzewa spowodowała, że drzwi opuściły się jakieś 3 cm, ale to nie problem, bo otwór do zamknięcia nawiercę po zakończeniu budowy i obsypaniu dachu ziemią.  Na razie z góry to nie wygląda, belka belce nierówna, ale jak położę folię paro przepuszczalną, watę szklaną 5cm, folie budowlaną min. trójkę, na to ziemię, to z zewnątrz tego nie będzie widać, urośnie trawka, chwasty i jeszcze coś i będzie >gites dolores<.
A teraz parę fotek, jak to wygląda.






wtorek, 11 czerwca 2013

został tylko dach

Robota powoli idzie do przodu. Zejście do piwnicy ma już schody. Oczywiście, z opon. Widać na zdjęciach jak jest to zrobione. Część jest prosto położona, a część nachodzi na siebie, tak, aby pasowały do wejścia.
Także zrobione są już ścianki boczne do piwniczki, belki wbite do ziemi na ok. 50cm, od strony ziemi nałożona folia budowlana 0,02mm, aby dodatkowo zabezpieczyć przed stałym kontaktem z ziemią. Deski przykręcone wkrętami. Dzięki temu rama drzwi już jest stabilna, dodatkowo docisnęliśmy ją dwiema belkami z drewna, na którą położę główna belkę nośną. Nabiłem po trzy klocki, aby wyrównać poziom nad drzwiami.
Przed wejściem położyłem belkę, którą dodatkowo owinąłem papą. Stanowi ona prób przed drzwiami. Pod nimi zaś zamontowałem kratkę odpływową i wkopałem wąż drenażowy, jakieś 4 metry, co też widać na zdjęciach. Wąż przed przysypaniem zakryłem agro włókniną, aby nie zapchać otworków żwirem. Ziemię ponownie ubiłem i już jest po problemie.
Na oponach położyłem papę, która zaizoluje drzewo przed wilgocią.










sobota, 1 czerwca 2013

Teraz dach

Ściany już stoją. Kilkudniowe deszcze zweryfikowały ich moc. Potwierdziły, że są wręcz ochroną przeciw czołgową. Ziemia się osypała, a ściany nic ...
Na dach kładę belki sosnowe, już są okorowane. Będą też zaimpregnowane, tak na wszelki wypadek.
Teraz koszta:
koparka 230zł,
godzina pracy pomocnika 9zł, wyszło na razie 39godzin,
opony w sumie ok. 100zł,
żwir własny,
papa na opony 48zł,
folia paro przepuszczalna 211zł,
styropian 10cm - szukam jeszcze gdzie najtaniej,
drzwi 90x210cm używane, deski osłonięte blachą - 60zł,
dwa kominki wentylacyjne - 21zł.
Jak więc widać obok robocizny, folia i chyba styropian będą najdroższe.

wtorek, 28 maja 2013

Koniec I etapu

Po tygodniu pracy ułożyliśmy 9 rzędów opon, po 28 sztuk w każdym. Musiałem dokupić 17 szt. za 10zł, ale już po. Deszcz prawie codziennie pada, więc pięknie ubija i nie musze polewać żwiru.
Zrezygnowałem z kupna legarów, desek itp. Mam drzewo świerkowe, które okoruję i położę na opony. Przed położeniem drzewa ubiję podłogę, która będzie pełniła niejako roli klepiska. W tej chwili wysokości od ziemi do ostatniej opony to jakieś 175-180cm, na to pójdą kłody, co powinno dać 190cm wysokości. W zupełności wystarczy.
Ale najpierw papa, na to 6 metrowe pnie, na które będę kładł w poprzek kolejne. Od ściany, do ściany. Na to położę styropian 10cm, folię paro-przepuszczalną i 30-40cm ziemi. Następnym razem dołączę zdjęcia.

piątek, 24 maja 2013

piątek po kolejnych dwóch dniach

No i mamy piątek. Na ukończeniu mam 8 rząd opon, do końca jeszcze jeden i czas budować dach.
I tu jest problem, bo to najwyższa szkoła jazdy w budowie ziemianki. Na początku miał być dach z bloczków, ale cena 1700zł  to jakiś matrix. Później dach z drewnianych legarów i desek, ale to wydatek jakieś 1000zł. Ale po co mam las... Po prostu, po rozmowie z Darkiem i poradą Antka, byłego sołtysa mojej wsi, który dziś wizytował budowę i po raz pierwszy mnie pochwalił, podjąłem decyzję że położę kołki drewniane o długości 5,3m tak, aby jeden przylegał do drugiego, a poza tym każdy z nich będzie umocowany do siebie drutem węzełkowym. I to powinno się trzymać. Będą leżały na papie położonej bezpośrednio na oponach. Następnie położę folię, styropian, folię i jakieś 30-40cm ziemi. Będę to wszystko fotografował, aby pokazać. Drewno będzie okorowane i pomalowane jakimś impregnatem na robaki.
Trzymajcie kciuki

wtorek, 21 maja 2013

dwa dni roboty i ...

Rewelacja. W dwa dni ciężkiej, mozolnej pracy, wraz z sąsiadem Darkiem ułożyliśmy na dwóch ścianach 5 rzędów opon, na na dwóch kolejnych 2 rzędy. Pracowaliśmy pierwszego dnia 4 godziny, a drugiego 6. Tak więc poszło w miarę szybko. Ale żwiru do opon wchodzi taka ilość, że szok. Do opony 195-205 dobra taczka, jak nie więcej. Tak więc jest co ubijać i upychać.
Ważne!
Na początkach muszą być połówki opon. Przecinałem je gumówką z tarczą na metal. Smród, kurz i gorąca guma wszędzie. Ale najgorsze jest to, że jedna tarcza starcza na przecięcie jednej opony, a szlifierka się skończyła, tzn. jej szczotki. Po prostu resztki gumy wpadły poprzez otworki wentylacyjne. Więc tutaj należy bardzo uważać.
Po drugie, jak się ubija w połówkę opony ziemię, to się rozchodzi. Trzeba więc ją złączyć drutem i wtedy można pracować.
A po trzecie, najważniejsze, trzeba ustalić linkami pion ścian, by nie schodziły się do środka.
Za te trzy rady muszę podziękować sąsiadowi Maćkowi.
A na fotkach efekt dwóch dni.



Wiem, że nie widać tych pięciu rzędów, bo w trakcie nasypywania ziemi do opon, część wysypywała się na zewnątrz, ale w piątek poziomujemy podłogę, więc będzie już na pewno widać.