wtorek, 26 marca 2013

HURRA. Dziś przywiozłem z sąsiadami 132 opony, czyli mam połowę. Kosztowało mnie to 50zł dla wulkanizatora, czyli wyszło po 38groszy za sztukę i po dużej flaszce własnej okowity dla sąsiadów. Czyli nie jest tak źle. Teraz nie zostaje już nic innego jak tylko czekać na koniec zimy, aby móc wykopać dziurę w ziemi i odebrać pozostałe opony, jak ludziska zaczną wymieniać je na mniej zużyte.

środa, 20 marca 2013

Początek

Witam serdecznie. Postanowiłem opisać swoją przygodę związaną z budową ziemianki. Klasycznej piwniczki, gdzie można będzie przechowywać warzywa, owoce, wino i mocniejsze trunki, sery itp. Wszystko oczywiście własnej roboty.
Szukałem jak wybudować tanio taką piwniczkę, chciałem ze zbiornika na szambo, z kamienia, z bloczków betonowych i gotowych elementów. Wszystkie miały coś, co powodowało, że odchodziłem od tej propozycji, bo tak
szambo - za niskie, bo max do 175cm, lub kombinowane, to ponad 4 tysiące,
z kamienia - gość za sama robotę zażyczył sobie 17 tysięcy - masakra jakaś -
z bloczków betonowych - towar plus robota daje duże koszta,
z gotowych elementów - kupowane na allegro - transport do mnie dwa razy droższy niż elementy piwniczki.
Szukałem, szukałem i ... znalazłem. Domy budowane z opon, puszek, butelek. Budują już takie na całym świecie od 30 lat, w Polsce budowany jest, a może już gotowy, jeden dom, bo prawo budowlane nie pozwala. A skoro domy stoją, ludzie tam mieszkają i nie trują się, to znaczy, że można zbudować taką piwniczkę. Ja marzą o takiej 3x4x2m.
Więc zacząłem wyliczać, obliczać, mierzyć i wyszło mi, że będę potrzebował jakieś 260-300sztuk zużytych opon. Zacząłem więc od wyklejenia ogłoszeń u siebie we wsi i sąsiednich oraz miasteczku. Po tygodniu zgłosił się jeden koleś, za flaszkę własnego wyrobu dał mi 8 sztuk. Czyli zaczęło się ... Wśród znajomych, tez za flaszkę znalazłem kolejnych 11 sztuk, więc mam już 19. Ale wszystkich przebił Maciek, który pojechał do Wągrowca i załatwił 150sztuk za 50zł. Za u siebie w gminie, u wulkanizatora mam zamówione tyle, ile uzbierają w sezonie wiosennych. Co do ceny, to się jakoś dogadamy - usłyszałem.
Tak więc ruszam jak tylko zima odejdzie. Nie ta kalendarzowa, bo tej już nie ma, ale realna, widoczna za oknami.
Każdy etap będę fotografował, aby pokazać kolejny etap budowy.